Temat ogarnięty.
Faktycznie sterujący jest ten mechanizm do którego dochodzą cztery piny, w moim 560SE '90 od strony pasażera. Zasada działania jest taka:
po włączeniu świateł pojawia się stałe napięcie na jednym z pinów, po naciśnięciu wajchy spryskiwacza na chwilę pojawia się napięcie na drugim pinie, trzeci to masa a czwarty zapewne zasilanie pompki spryskiwacza. Na drugim reflektorze brak zasilania pompki spryskiwacza, reszta tak samo.
W środku mechanizmu mamy dwie blaszki sterowane małym trybikiem oraz mimośród na dużym trybie, napędzający wycieraczkę. Jedna z blaszek odpowiada za pracę silniczka wycieraczki, druga za spryskiwacz. Aby zadziałało jedno albo drugie muszą być one zwarte do nieruchomego styku, ale blaszka spryskiwacza dochodzi tylko do blaszki silniczka i dopiero on dotyka styku. Czyli albo chodzi tylko silniczek, albo silniczek i spryskiwacz, albo nic.
Z tego wniosek, że jeżeli spryskiwacz ciągle leje a wycieraczka nie chodzi to nie jest to wina zasyfionych blaszek - styk na pewno jest - raczej jest to mechaniczne zablokowanie lub usterka elektryczna.
W pozycji spoczynkowej obydwie blaszki są odsunięte od styku, dopiero krótki impuls na kolejnym pinie powoduje start silniczka i napędzny nim trybik zwiera blaszkę silniczka i kilka razy blaszkę spryskiwacza, aż po wykonaniu pełnego obrotu znów odsuwa obydwie blaszki i silniczek staje bez prądu. Na jeden obrót trybiku przypadają dwa obroty mimośrodu co daje dwa machnięcia wycieraczki. Najlepiej na zapalonych światłach (wystarczą postojowe) i rozebranym mechaniźmie pobawić się wykałaczką z blaszkami i wszystko stanie się jasne.
Jeżeli chodzi o prawidłowe ustawienie trybików i grzebyka to jest to banalnie proste. Mały trybik wkładamy tak żeby obydwie blaszki nie dotykały styku (inaczej mechanizm ruszyłby zaraz po zapaleniu świateł).
Tryb od mimośrodu musimy ustawić otworem jak najbliżej ośki wycieraczki, ponieważ jest to położenie skrajne i wycieraczki i mimośrodu (być może w drugim reflektorze jest odwrotnie i należy ustawić o 180st inaczej czyli jak najdalej ośki wycieraczki - można to sprawdzić uruchamiając na chwilę mechanizm na krótko i patrzeć w którą stronę zakręci się ośka). Każde inne ustawienie spowoduje, że wycieraczka nie będzie chodziła prawidłowo.
U mnie wycieraczkę można zamontować w każdym położeniu na ośce (to się chyba nazywa wieloklin), więc montując mechanizm wogóle nie trzeba tego zgrywać.
Jutro postaram się wkleić zdjęcia.
Najlepsze jest to, że mimo iż "naprawiłem" to ustrojstwo - nadal nie wiem co mu dolegało. W środku było sucho, czysto i dużo smaru, silniczek na krótko śmigał bez zarzutu, wszystkie tryby w idealnym stanie.
Zauważyłem, że po złożeniu cały mechanizm chodzi dosyć ciężko i jeszcze dodatkowo grzebyk haczy o taki kremowy plastik, który jest na wierzchu. Zastanawiam się czy to jakiś specjalny spowalniacz, czy coś jest nie tak. Może silniczek ze starości po prostu nie daje rady pod obciążeniem i za chwilę znów będę to rozbierał...


Zdjęcia pokazują prawidłową pozycję spoczynkową, na drugim metalowa zębatka to właśnie końcówka ośki wycieraczki.