Auto mi się posikało nagle, z dnia na dzień. Mocno. Wszystko zalane ropą, dobrze, że mam kanał

.
Z racji poważnego przecieku, ciężko było ustalić dokładne miejsce, ale wyglądało, że winny jest wężyk paliwowy za plastikowym filterkiem paliwa. Wymieniłem go sposób dośc partyzancki - ropa ciut sikała. Przy okazji skróciłem i załozyłem na nowo końcówkę na wejściu do ww filtra.
Wyniki są takie, że leje się dalej, choć już nie tak intensywnie. A może tak samo, bo auto nieodpalane, więc w układzie paliwa może już nie być tyle, ile wcześniej. I teraz czas na zdjęcie poglądowe, nie moje - znalezione w google:
Załącznik:
pompa.jpg [ 34.12 KiB | Przejrzano 729 razy ]
Z chwilowej obserwacji wygląda na to, że paliwo pojawia się w okolicy, w której znajdują się podłączenia. Nie wiem, czy nadal winny jest wężyk (nie wykluczam go całkowicie), czy może napływa spod zaznaczonego strzałką nypla. Muszę to rozebrać, ale nie wiem na co się przygotować - jak te króćce, do których podłącza się wężyki, są uszczelnione? Stożek, oring, jakieś metalowe uszczelnienie?
Plastikowy filterek RACZEJ nie jest winowajcą, bo suchy. Jestem prawie pewny, że nieszczelność jest na połączeniu gwintowanym (być może nie na wejściu, tylko na nakrętce od wyjścia?), dlatego musze je zdemontować - próby dociągania kluczem nic nie dały, ani drgną.
Ktoś przerabiał temat?