Ja bym popierał opcję ze skrzynią V. Z tego co wiem, nie musi być nawet oryginalna z grubą kasę - chyba da się zastosować skrzynię z W124 z długim wałkiem sprzęgłowym (do silników diesla bez dwumasy), tylko ktoś zdolny by musiał przespawać dzwon (rozrusznik z drugiej strony).
Widziałem taką przeróbkę na jakimś zachodnim forum, i to chyba nawet była skrzynia z krótkim wałkiem. Przespawano w związku z tym też dłuższy wałek, ale takich rozwiązań akurat nie popieram, bo obudowa to nie problem, ale przespawanie nowego wałka to już przegięcie - to tak, jakby pospawać półoś - na łączenie takich elementów są inne techniki.
Głowy za to nie dam (co do zgodności wałków sprzęgłowych), ale widziałem coś takiego i jest to jakieś wyjście. W W123 hałas jest dokuczliwy właśnie ze względu na przełożenie mostu i IV biegi. Przełożenia mostu nie warto zmieniać, bo stracimy przyspieszenie (w W 240D raczej "przyspieszenie"
![[hihi]](./images/smilies/hihi.gif)
), ale skrzynia V obniży obroty silnika przy prędkościach poza-miastowych.
Wygłuszenie to już inna kwestia. Rzeczywiście W124 to inna epoka i nawet jeśli chodzi o 200D, to ludzie mnie pytali w trakcie jazdy, czy to benzyniak.

Praca diesli nowszej serii OM60x też jest inna, bo są inne komory wstępne, hydrauliczna regulacja zaworów, itp. - poza charakterystycznym "kłuciem" na biegu jałowym, na wyższych obrotach pracują one "gładziej".
Tak więc albo skrzynia V albo kup coś innego. Mam taką samą wersję W123 jak Ty, jednocześnie mam cichsze W124, oba są w ciągłym użytkowaniu i mimo iż W124 jest bardziej komfortowe, to W123 nie sprzedam, bo mam do niego sentyment i widzę mimo wszystko jego pewne zalety. Jeśli W123 240D Ci nie do końca odpowiada i ma Cię stale drażnić, to nie męcz się i je sprzedaj.