Ja wczoraj po południu walczyłem dalej z potworem. Wymieniłem mu pompkę paliwa (jedną), wycentrowałem klapę przepływomierza, podłączałem sondę lambda, odłączałem, srebrny przekaźnik podłączałem i odłączałem, przekaźnik KE-jeta podobnie, nawet dałem stałe 12V (w chwili kręcenia rozrusznikiem tylko!) na wtrysk rozruchowy, próbowaliśmy w różnych konfiguracjach, z dodaniem gazu i bez, na P, na N, nawet na D (ale wtedy rozrusznik nie chciał kręcić

)... I nic, nie zagadał ani razu! Rozrusznik kręci dziarsko, chwilami nawet jakby chciał już zagadać, ale ostatecznie nic od niego nie usłyszałem. Często jednak było tak, że już po odpuszczeniu kręcenia rozrusznikiem, silnik robił jakby obrót w drugą stronę - autem zatelepało, a spod klapy przepływomierza oraz nawet gdzieś z okolic wtrysków, dmuchał spalinami. Tak, jakby mu się odbiło, jakby zapowietrzony był :hmm: Kazałem mechanikowi podczas kręcenia podstawić nos pod rurę wydechową i ten stwierdził, że spaliny jakieś tamtędy wychodzą, więc wydech niby drożny...
Może to to małe ufo, obok filtra paliwa (akumulator ciśnienia paliwa)? Może jednak kat zapchany? Rurki podciśnieniowe posprawdzałem (pytanie tylko, czy wszystkie?), gumy na silniczku.krokowym (vel. zaworze powietrza dodatkowego) też, dokręciłem cybant na kaloszu nawet, nic to wszystko nie dało...

Niestety, do manometru ani ja, ani ci mechanicy, nie mamy dostępu...
Brak dalszych pomysłów i możliwości sprawdzania... Może ktoś z Was, speców od KE, bywa czasami w okolicy Grójca?