hej
w sob. spotkala mnie niemila przygoda
jechalem okolo 1.00 (w nocy) do domu
w Swiniarach (ostatnia wiocha z przedmiesc Wroclawia) staly 2 grupki ludzi
z pierwszej wyskoczylo mi pod kola 3-4 kolesi machajac rekami jak na stopa ichcieli chyba mnie zatrzymac lub CHGW co...
zeby ich ominac musialem zjechac na przeciwny pas ruchu i wyhamowac
jak ich mijalem to oczywiscie trabilem na debili...
nie zdazylem skonczyc klac na ww. idiotow, jak mijajac druga grupe (jakies 150m dalej) dostalem kamieniem w samochod

(przy ok. 60km/h)
mialem mnostwo szczescia, bo chyba celowali w kierowce ( mnie - przyp. autora
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
), a trafili w przedni skosny slupek od str. pasazera...
straty male, bo dostalem centralnie w listwe chromowana i tylko ona jest porysowana i wgieta... a moglo byc bardzo zle...
nie zatrzymywalem sie bo bylo typkow kolo 10-15. 5km dalej w domu obejrzalem straty i zadzwonilem na policje, zeby z bydlem zrobili porzadek, bo to sie moglo skonczyc tragicznie...
nie wiem, czy wyslali patrol, ale pewnie nawet jak wyslali, to nikogo nie zlapali....
poprostu rece opadaja. i co tu zrobic z takimi wybrykami???
pisze ten post ku przestrodze, ze trzeba uwazac na wiejskie dyskoteki przejezdzajac nawet obok. moze nie trzeba trabic... bo to moze rozjusza...

moze poprostu trzeba rozjezdzac na miejscu
