...samochód. W zasadzie to było tak: miałem sprzedać SD i 108 (Patrola też, bo to była pomyłka) i kupić G. Niestety wypadek Kasi pokrzyżował te plany (nota bene ma uszkodzone 2 kręgi szyjne

). Tak więc, gdy w sobotnie popołudnie zostałem bez ani jednego samochodu, postanowiłem kupić coś przejściowego. Przypomniełem sobie o 123 T z gratki i wygrzebałem cudem zachowaną karteczkę z telefonem do właściciela. W niedzielę z Łukaszem i Adamem i pewną piękną "damą" (116) ruszyliśmy za Lublin. I kupiłem: W123 300TD, 1984, automat w kierownicy, działająca klima (schładzacz), 7 miejsc, szyberdach, zielony MBtex - ideał, kolor jasny żółty (jajecznica?). Mam książkę serwisową prowadzoną do 1997 roku i przebiegu 190.000km, instrukcję obsługi, oryginalną fakturę zakupu i sporo innej makulatury. Blacha i lakier na pierwszy rzut oka super, na drugi nieźle. Autko od 2002 w Polsce i zostalo podszykowane na sprzedaż, ale dramatu nie ma. Znaleźliśmy jedną dziurę - kieszeń koła zapasowego, format 5zł (raczej 4zł
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
). Piękne chromy i lampy. Zdjęcia zrobię niebawem (jak tylko wymienię kierunki na pomarańczowe
![[hehe]](./images/smilies/hehe.gif)
).