A więc tak: po rozmowie w wydziale komunikacji dowiedziałem się, że moge sprzedać samochód niezarejestrowany - zupełnie bez tablic, w ogóle nie zgłoszony do wk, jak i pojazd na próbych numerach. W takich przypadkach klient rejestruje od razu na siebie, przedkładając jak w każdym przypadku umowę kupna- sprzedaży, w której zaznaczamy, ze pojazd nie posiada tablic oraz numerów rejestracyjnych oraz co z umową skupującemu przekazujemy (przegląd, opłaconą akcyzę, zaświadczenie ze skarbówki). W przypadku sprzedazy auta na tablicach próbnych (czerwone literki-czyli zgłoszony do wk), kupujący może te tablice wziąść na przejazd do siebie, lecz po dojechaniu tablice oraz tymczasowy dowód rejestracyjny trzeba koniecznie oddać do tutejszego wk (który te tablice wydał) może to zrobić bądź kupujący bądź sprzedający.
Także tu sprawa jest jasna.
Trochę inaczej jest w urzędzie skarbowym
Na pytanie czy obowiązuje nadal przepis o odprowadzeniu 19% podatku dochodowego od różnicy kosztów zakupu i ceny sprzedaży w przypadku sprzedazy przed upływem poł roku, odpowiedziano mi, że tak. Nie spytałem tylko, czy to jest pół roku od momentu kupna, czy rejestracji, ale to i tak mało wazne. Trochę naiwnie spytałem jak to obejść
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
, na co nie uzyskałem odpowiedzi. Na moją propozycję, bym sprzedał na umowe przedwstępną, urzędnicy zrobili wielkie oczy i powiedzieli, że o czymś takim nie słyszeli jeszcze, ale nie odpowiedzieli jednoznacznie, czy zapłacę podatke czy nie. Czyli jest jakaś nadzieja. Z mojego punktu widzenia, to nie ma od czego płacić, bo ostatecznie transakcja nie została dokonana. W tej umowie dopisał bym adnotację, iż zezwalam mojemu kontahentowi na korzystanie na czas trwania umowy z auta, oraz zaznaczył kiedy tą umowę musimy "zalegalizować", czyli spisać prawdziwą (na pewno nie wczesniej niż po 6 miesiącach
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
)., ew. czy jest możliwość odstąpienia od umowy
![[zlosnikz]](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
. Wtedy skarbówka może mnie cmoknąć w płetwę. Z drugiej jednak strony, kupujący jeśli będzie rozgarnięty, moze nie iść na taki układ, bo w ciągu tych 6 miechów nasze państwo napewno dowali jakąś opłatę rejestracyjną lub cuś takiego (chyba że auto zarejestruję na siebie na stałe)
Czyli: jesli sprzedaż bez tablic to coś na umowie trza wpisać mniej, żeby podatek nie zjadł za dużo kasy i sprzedawac od razu, żeby nie udupić się opłatą rejestracyjną
jesli sprzedaz auta zerejestrowanego to na umowę przedwstępną to kwotę wpisać normalną
to tak gwoli przyszłych, ewentualnych pytań osób takich jak jak kilka dni temu, czyli niezorientowanych w temacie
pzdr