Jako, że transakcja zakupu nowego auta mi nie wyszła złapałem poważnego nerwa a co na nerwa jest najlepsze poza wódką pogrzebanie w aucie
Tak więc zabrałęm pare zabawek i pojechałem do Pawła (tego od Ani byli na zlocie w Pultusku wiśniowa W115) i naciągnołem go na wspólne grzebanie w aucie w moim aucie
Więc tak:
1. wymiana przewodu paliwowego na nowy tego co wychodzi bezpośrednio ze zbiornika bo stary sparciał już w czasie remontu w Trzebnicy i został zesztukowany ale nie trzymał i więcej paliwa gubiłem niż spalałem

. Koszt nowego węża 27 zł gotowy już z końcówką do wkręcenia do zbiornika. Notanebe oczywiście wcześniej zatankowałem auto i trza było najpierw spuścić paliwo

.
2. Mam nówka sztuka wydech założony i dopasowany lepiej niż fabryczny walczyliśmy z nim (znaczy Paweł walczył ja tylko słóżyłem za trzymacza rur) pare ładnych godzin z fleksem i migomatem w dłoni ale efekt jest powalający. Oba tłumiki siedzą na swoim miejscu w swoich komorach, rura leci tak jak fabryka przewidziała generalnie nówka sztuka.
Dla niewtajemniczonych nadmienie, że mam W116 z silnikiem 300D od W123 i jak by nie kombinować raden wydech nie pasuje ani od W123 ani od W116 za każdym razem trzeba rzeźbić. No i tum razem wyrzeźbiliśmy arcydzieło

.
Wydech był moją zmorą odka zakupiłem to auto a to pukał a to stukał a to wisiał i ciągnoł sie po asfalcie ale teraz juz koniec założony jak ta lala.