Witam
W samej Milówce raczej ciężko pojeździć na nartach, bardziej można ją potraktować jako bazę noclegową atrakcyjną z innych powodów i niedrogą. Jeżeli chodzi o zaspokojenie narciarzy bardziej niż początkujących, to w pobliskiej Kamesznicy jest wyciąg z ratrakiem, sztucznym naśnieżaniem i nocnym oświetleniem. Jeżeli chodzi o narciarzy bardziej zaawansowanych, to do Zwardonia jest rzut beretem, jeżeli nie ma samochodu to pociąg zawiezie z centrum Milówki prawie pod sam wyciąg w Zwardoniu. Porównanie ze Szczyrkiem to sprawa gustu, będąc młodym studentem wolałem posiedzieć trochę dłużej w pociągu przy brydżu i mieć za to gwarancję mniejszych kolejek pod wyciągiem niż w nich sterczeć cały dzień na Skrzycznem. Mając samochód, do Zwardonia dostaniemy się z Milówki błyskawicznie "górą", czyli drogą na Koniaków i Kubalonkę (ok. kwadrans). Następna alternatywa to Słowacja (przejście w Zwardoniu, bez kolejek) Kompleks narciarski Laliki-Dedowka jest usytuowany niedaleko Czadcy (ok. 15 min. od granicy) Zrobiony na poziomie europejskim, kilka czteroosobowo-krzesełkowych wyciągów, ceny takie jak po naszej stronie. Językiem urzędowym w kolejce pod wyciągiem jest zdecydowanie język polski

, chociaż kolejką nie należy się przejmować, gdyż zasuwa w tempie marszowym.
Taki jest mój plan na zimę, a na nartach jeżdżę już lat Hoo,hooo albo i więcej. Oczywiście jeżdżę też w kierunku: Pilsko, a Szczyrk raczej omijam.
Pzdr. Gerri