No i stało się...zaliczyłem swój pierwszy wypadek, jeśli można to tak nazwać

Przy prędkości ponad 40km/h wpadłem pod lekkim skosem na 15 centymetrowy, betonowy krawężnik (dośc ostre to ma krawędzie)

Po wstępnych oględzinach nie stwierdziłem poważniejszych uszkodzeń - zderzaki całe, progi też, felgi(alu) i opony wyglądają ok. Wydaje mi się, że auto jeździ tak jak przed zdarzeniem-nie sciaga, nie stuka..no chyba jest ok

Jednak to wszystko wydaje mi się zbyt różowe - w201 chyba nie jest z tytanu..huk przy pokonywaniu tej przeszkody był spory..no gdzieś ta energia musiała sie podziać
Podpowiedzcie proszę-czego można się spodziewać po takim występie? Co przedeszystkim sprawdzić
![[szalone]](./images/smilies/szalone.gif)
Czy możliwe jest, żeby ucierpiała przy tym sama konstrukcja..np kielichy czy mocowanie sprezyn? ...w mojej 190tce blacha nie jest już w najlepszym stanie
Pozdrawiam-Marcin