Sebian pisze:
Zastawia mnie fakt przekazywania fiskusowi przez Allegro danych osobowych, tzn. na jakiej podstawie je udostępniają? Poza tym chyba wolno mi sprzedawać osobiste używane rzeczy i fiskusa nie powinno to interesować. Najśmieszniejsze jest to, że jak kupię w sklepie jakiś sprzęt, to nikt się tym nie interesuje, a jako osoba fizyczna nie mogę go sobie nigdzie w jakiejś części odliczyć od podatku itp.
Prawo jakie jest, takie jest, i właśnie tak smutno to wygląda. Jednakże uściślić trzeba kilka rzeczy. Przy każdym zakupie powyżej 1000zł, jeśli sprzedającym jest osoba prywatna, trzeba wypełnic PCC1 i zapłacić 2%. Tak jak przy kupnie auta, ten obowiązek podatkowy spada na kupującego, z Allegrowego doświadczenia wiem, że większość ludzi na to leje. Ja sam raz olałem tę imprezę, kupując na Allegro za ponad 1000zł Nokię 9210, płatność miała być dokonana za zaliczeniem, ale sprzęt nigdy do mnie nie dotarł, bo przykleił się komuś do ręki na poczcie. Nie miałem więc żadnego zamiaru płacić podatku od czegoś czego nie dostałem, były to czasy gdy Allegro nie pobierało opłat, więc nikt nie odzywkiwał prowizji, więc w danych Allegro transakcja figuruje jako dokonana, a ja powiedziałem sobie, że już nigdy nic takj drogiego za pośrednictwem tego serwisu i poczty kupować nie będę. Z drugiej strony, sprzedałem na Allegro kilka [używanych] rzeczy które kosztowały ponad 1000zł, i żaden z kupujących nie zapytał mnie o żadne dodatkowe dane personalne które są potrzebne do wypełnienia PCC1. Wniosek jeden - jest wiele osób które US może za to chwycić.
Druga sprawa, to podatek od rzeczy używanych mniej niż 6 miesięcy. Jeśli US udowodni, że te rzeczy zostały sprzedane z zyskiem [czyli kupione taniej niż sprzedane], a łączny osobisty dochód roczny danej osoby wyjechał poza bodajże 2850zł, to jest za co deliwkenta chwycić [vat + pit + czasem cło].
Trzecia sprawa - niezarejestrowana działalność gospodarcza, czyli ciągła i zorganizowana działalność handlowa. Jeśli ktoś sprzedaje na okrągło rzeczy które trzymają się jednego profilu działalności, np cały czas elektronika, albo na okrągło wystawione kilkanaście antyków, to podpada to pod poprzednie wykroczenie + niezarejestrowana działalność.
Dopełnieniem obrazu jest to, że allegrowiczów jest ponad 2,5 miliona, większość z nich nigdy przez serwis nie była identyfikowana za pośrednicwem PESELu [potrzebny jest tylko do PayU], spora część kont jest zarejestrowana na częściowo lub całkowicie nieprawdziwe dane, większość urzędników skarbowych dopiero jest przyuczana do obsługi internetu, urzędnicy mają premie pieniężne za każdego ukaranego pacjenta, a sprawy karno-skarbowe nie mające charakteru kryminalnego przedawniają się po 3 latach.
Z ostatnich wypowiedzi pracownika Allegro wynika, że w słowa rzecznika Allegro wkradła się nieścisłość - oprócz danych osobowych podają US również wykaz transakcji, jeśli US o to poprosi. Natomiast tajemnica bankowa chroni klienta banku dopóki przeciwko niemu nie toczy się postępowanie śledcze. Jeśli dany organ nie może zidentyfikować jednoznacznie [poprzez PESEL] osoby podejrzanej, to do tego momentu śledztwo toczy się jedynie "w sprawie" a nie "przeciwko komuś". Dopóki śledztwo nie toczy się przeciwko komuś, dopóty bank nie ma obowiązku ujawniania danych n/t swojego klienta. To akurat przerobił z bardzo bliska mój kolega, tracąc na tym kruczku możliwość odzyskania pieniędzy które ktoś od niego wyłudził za pośrednictwem włamu do Allegro i przelewu bankowego.