Nikomu nic złego oczywiście nie życzę. Moja uwaga "do czasu" miała znaczenie ogólniejsze, liczę, że w Polsce kiedyś wszyscy zaczniemy jeździć powoli. Zresztą mam wrażenie, że w tej kwestii zupełnie się nie rozumiemy, o czym już wcześniej pisałem.
Natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego u niektórych kierowców wzbudza aż taką niechęć, czy wręcz agresję, jeżdżenie lewym pasem. Nie rozumiem, dlaczego fakt, że w piękny sobotni poranek, jakiś nienajlepszy kierowca jechał na pustej 3-pasmowej drodze lewym pasem, aż wywołuje chęć napisania postu na ten temat. Idzik, szkoda czasu! Czy komuś coś się stało z tego powodu? Dodam, że nie kwestionuję w żaden sposób naganności jechania na pustej drodze lewym pasem. To oczywste!
Prawdziwy problem, który mnie boli, został w bardzo bolesny sposób wszystkim nam przybliżony wczoraj wieczorem w Warszawie. Jak wiadomo, pewien kierowca stracił panowanie nad samochodem i wjechał w grupę pieszych na chodniku. Trzy osoby już nie żyją, dalsze dwie walczą o zycie. Według wstępnych ustaleń policji, przyczyną wypadku była NADMIERNA PRĘDKOŚĆ!!!
Nikt nie jeździ doskonale. Jeden jedzie za blisko za poprzedzającym go samochodem, drugi zostawia niepotrzebnie dużą odległość. Inny skręca nagle i bez kierunkowskazów. Inny jedzie nieodśnieżonym samochodem. Inny jedzie w kapeluszu zasłaniającym mu 1/2 widoczności. Następny jedzie lewym pasem za wolno i nie przepuszcza jadących szybciej. Itd., tę listę można ciągnąć przez wiele stron. Tak, jak w szkole. Jedni się uczą lepiej, inni gorzej - jedni jeżdżą lepiej, inni gorzej. To jest zupełnie normalne.
Do czego zmierzam. Te różne braki kierowców mają swoją wagę. Uważam, że spośród wszystkich możliwych grzechów kierowców, to, obok alkoholu, najgorsza jest za szybka jazda. I tylko tyle.
Natomiast "kapelusznicy w Tico na lewym pasie" to jest naprawdę pikuś. Prawdziwy problem to np. wyprzedzający mnie jakiś Opel Vectra jadący 140km/h (bo jemu się spieszy) i za zakrętem wbijający się czołowo w Bogu ducha winny inny pojazd.
Poza tym, Koledzy, bez demagogii. Wiadomo, że w praktyce mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją, niż owe "10-20 km/h szybciej..." przy naszej 80-90..., jak to napisał Mike_THE_GR8. Najczęściej to jest nasze 90-100 a za nami "kierowca" jadący 130-140 i jeszcze mruga na wszystkich światłami. I to jest nasza rzeczywistość na polskich drogach. Po to płacę podatki na policję, by takich "kierowców" wychwytywała, bo to oni stanowią najpoważniejsze zagrożenia dla mnie i mojej rodziny.
Sorry za długi i nudny post
Pozdrawiam!