A ja tam jestem zdecydowanym przeciwnikiem używania S, C i co tam kto jeszcze. Rozumiem, że ktoś chce być taki super-hiper numerolog, ale tak jak napisał Jacku to ma sens jak się podaje wersję silnikową czyli w przypadku Jego T
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
to będzie S123 E28, choć konsekwencji w podpisie brak

. Takie oznaczanie to jest dobre w tabelach, zestawieniach czy danych technicznych, bo wtedy jest to przejrzyste i czytelne dla "wyjadaczy".
Wewnątrz zakładowy kod to jest W, czego w mowie potocznej mało kto używa (z osób mi znanych zawsze tylko Leszek 3.0
![[brawo]](./images/smilies/brawo.gif)
). Mówimy raczej po prostu 123, 115, 116. Ostatnio co bardziej leniwi lub głodni to zżerają jedynkę na przystawkę i mówią 15-stka, 16-stka co w towarzystwie osób nie wtajemniczonych może powodować problemy, plotki itp.
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. Np.:"Ale zdrową szesnastkę dzisiaj widziałem!" czy bardziej na ostro: "Taką ładną piętnastkę miałeś i ją zarżnąłeś.".
Z resztą nie oszukujmy się tak jak do W 123 przylgnęło niezbyt szczęśliwe określenie "beczka" tak żaden inny model, może jeszcze W 210, nie może się "poszczycić".
Wracając do pisowni to uważam, że używanie W i ewentualnie dodatkowej literki na końcu jest dużo lepsze. Patrząc na kolekcje Jacku, gdzie jest W, C i S to nawet wszystko jest jasne, ale jak Chłopak dokupi do kompletu Langa to co tam wstawi? L? Jest jeszcze W 107, gdzie nadgorliwcy używają C dla wersji SLC i R dla SL. Czyli co, takie coś jak W 107 w praktyce nie istnieje?
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
A co z G?
Zostawiam do przemyślenia względnie dyskusji.
Do dziś T w oznaczeniach na pokrywie bagażnika W 123 odczytywane jest jako skrót od turbo, np.: 240 TD czyli dwa cztery turbodiesel
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. Dobrze, że OM 616 ma cztery cylindry, bo taki fachura jeden z drugim gotów wydumać, że 240 TD napędzany jest tym samym silnikiem co VW LT
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
. A i dobry przykład poruszyłem, bo używanie skrótu OM (Oel Motor) też jest lekką nadgorliwością, bo 6. na początku oznaczenia motoru informuje nas, że mamy do czynienia z patentem Diesla, a 1. z kolei jasno informuje, że to Otto.
Jeszcze lepsze jest "moje ulubione" dodawanie E przed lub po oznaczeniu gaźnikowej wersji silnikowej np.: 200 E czy E 200 w przypadku W 110/115/123. Totalny nonsens mający na celu (w mniemaniu właściciela) wyraźne zaznaczenie, że to benzyniak. Niestety do dziś święci triumfy na forum i nie tylko.
Mam nadzieję, że wykazałem iż nadmiar literek wprowadza zamieszanie i często nieporozumienia

.