Witam serdecznie. W piątek z moją żoną kupiliśmy Mercedesa W110 z 1965r.
z zamiarem uratowania go od zagłady. Stan bardzo średni.
Z tego co dzisiaj zauważyłem to nie mam oryginalnych 3 klamek zewnętrznych ( mam zamontowane od 115, natomiast z tyłu jedna jest a drugiej tylko połowa), kluczyków brak,na desce ktoś zamontował jakiś wskaźnik od stara, z zapalaniem też jest cosik nakombinowane, uszczelek drzwiowych nie mam wcale, lusterka zewnętrznego też, gwiazdy brak na grilu, lampy przednie od syrenki, kierunkowskazy też jakieś wynalazki, dostałem cały bagażnik części ale w większości są od W115. Blacharka lekko mówiąc masakra, całe są tylko w miarę drzwi (lecz na nich 1/2 tony kitu) i maska, tylna klapa zjedzona na wylot w rogach, podłoga z przodu na 90% ok, z tyłu pod kanapą pełna klima zero podłogi, tyłek opadnięty, tapicerka dziwna gdyż kanapy są brązowe a boczki koloru hmmm jakiś siwy.Nagrzewnica wyjęta, chromy w środku do renowacji. Silnik jest 200D a powinien być 230. Lewarek do zmiany biegów przy kierownicy. Podłoga bagażnika też nieźle się trzyma.
Po wstępnych oględzinach stwierdziłem iż remont 110 ukończy mój 1,5 roczny syn jak dorośnie bo mi życia chyba nie starczy. ( Do skończenia mam jeszcze Wartburga 311 z 1963r, Fiata 125p z 1968r. dwie syrenki 104 i jedną 105 no i oczywiście moje wspaniałe W115 z 1969r.)
Z góry przepraszam za mój chaotyczny opis ale był pisany na gorąco po oględzinach.
AAAAAAAAA bym zapomniał ma fantastyczny kolor oraz rączkę od schowka made in Poland from szafki kuchenne.
Pozdrawiam serdecznie Radziu.
