No, ale może od początku. Parę dni temu zaraz po tym jak puściły mrozy, jechałem Dolores na stację celem zatankowania. Stojąc na światłach poczułem inną niż zwykle pracę motoru, na N cała buda się trzęsła, nie było to "trzęsienie ziemi", ale odczuwalne bardziej niż zwykle. Myślę sobie może przez końcówkę paliwa, ale zawsze tankuję, gdy wskazówka dochodzi do 1/4 baku. No łudziłem się, że to. Zatankowałem, problem pozostał. Trzęsie dalej. Na następny dzień do ogólnej trzęsawki doszły jeszcze dwa problemy. Przy zmianie, z N na D w zakresie obrotów od 1000 do 1300 owo trzęsienie przybiera na sile, a jak zacząłem bacznie się temu przyglądać, to wrażenie jest takie jak by się skrzynia ślizgała na 1 biegu. Porównuję tutaj z manualem, tak jak bym ruszał ze sprzęgłem wciśniętym do połowy. Powyżej 2000 problem ustępuje, podobnie na wyższych biegach, nie zauważam problemu. Jak by tego było mało kick down chyba wyzionął ducha również. Skrzynia nie reaguje na gwałtowne dodanie gazu. Wyciągnąłem i przeczyściłem puszeczkę od kick down-u (obie sprężynki są, co prawda z różnej parafii, ale są),która znajduje się obok serwa, to jedyny efekt jest taki, że wcześniej przy przełączeniu z D na N obroty rosły z 700 na 1000 i a w drugą stronę działo się odwrotnie, w chwili obecnej pozostają mniej więcej na tym samym poziomie, czytaj. wzrost jest, ale nie tak widoczny. Macie może jakieś pomysły gdzie kopać? Wina elektryki? Próbowałem coś z kanału zobaczyć, ale za bardzo nie wiem gdzie przy skrzyni szukać. Przepsikałem wszelkie kostki i złącza preparatem do konserwacji elektryki, ale to nie wiele dało. Wiem, że mam przynajmniej 3 wtryski do wymiany, ale możliwe żeby to one były przyczyną problemów?
_________________ Heaven Is In The Back Seat Of My Mercedes W124 kombi, 1993, 3.0 diesel _____________ ex W126 4,2 SE ex W123 200D ex W115 240D
|