Nemo pisze:
(W momencie kiedy pojazd wychodzi z nierówności jezdni tzw. siodła odczuwam przechyły na boki (około 4 do 6 Hz) raz w jedną raz w druga stronę. Jak na sprężynie). Amortyzatory i sprężyny (tył) NOWIUSIEŃKIE.
A oprócz wspomnianej już geometrii - przód też? Bo to, że buja tyłem albo przodem może być tylko złudzeniem.
Iloś-tam-śladowość auta też nie zawsze wynika z pokręconej karoserii. Mogą być cuda w zawieszeniu itp. Miałem kiedyś Volvo 240, które w zasadzie z racji sporej różnicy w rozstawie kół z przodu i z tyłu z założenia powinno być trochę czterośladem. A mój był trzyśladem

i cholera jechał prosto. Być może coś miał z kątami z przodu (tam były kolumny McP).
Z kolei młodym i głupim będąc miałem Opla Rekorda C '68, którego śladowość zależała od chwilowych naprężeń - miał wyrdzewiałe mocowanie
drążka reakcyjnego przy tylnym moście i spore luzy we wszystkim. W swoim schyłkowym okresie tylna oś robiła się skrętna, ruszała na boki i wał obcierał o tunel
To takie tam opowieści o partyzantach, ale po pierwsze - bude zawsze można pomierzyć, po drugie - nie wszystkie rozkraki i jazdy boczkiem
biorą się od razu z pogięcia budy.
Gab