Szumek pisze:
To jeszcze opisz, ile czasu się naschylałeś pod maskę i należałeś pod tym 300SE, aby osiągnąć ten efekt.
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Niecałe pół roku ale to dlatego że wtedy (1996) LPG było stosunkowo młodym rozwiązaniem i ślepo wierzyłem gazownikom. Oczywiście zatkali dolot powietrza co od razu wzbudziło mój sprzeciw. A teraz chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami z każdym kto chce drążyć ten temat. Po to jest Forum.

Szumek pisze:
Napisałbym analogiczną odpowiedź, ale się powstrzymam.
![[zlosnik]](./images/smilies/zlosnik.gif)
Pewnie coś przeciwnego?

Szumek pisze:
Zwróć uwagę, że nie każdy jest mechanikiem i większość ludzi chce po prostu trzasnąć drzwiami, odpalić i jechać,
Jestem z wykształcenia elektrykiem i radiotechnikiem a nie mechanikiem. Też bardzo lubię wejść, zamknąć drzwi, odpalić i jechać (tak teraz jest) tym bardziej że nie mam i nigdy nie miałem garażu a to bardzo utrudnia sprawę wszelkiego grzebania przy dosyć starym aucie.
Szumek pisze:
a nie się głowić, modyfikować, doglądać, doregulowywać, itp. aż w końcu się uda.
Cały proces regulacji polegał na posiadaniu zeszytu i ołówka oraz starannym notowaniu zmiany położeń dwóch pokręteł (po wywiadzie u gazownika do czego służą). Totalnie "olewam" regulację składu mieszanki na przyrządzie - może niezbyt ekologiczne ale skuteczne. Bo zawsze ta regulacja dla LPG jest zbyt uboga - to i strzela.
Szumek pisze:
nie trafi na dobrego fachowca (chociaż dobry fachowiec też przeważnie nie chce w KE montować gazu), to przeżyje horror, finansowy i psychiczny.
Z tą opinią mogę się zgodzić. Ale skoro w dzisiejszych czasach można się nauczyć obsługi komputera, zaawansowanego telefonu czy innych takich nowinek to kilkunastoletnie technologicznie auto nie powinno być problemem.
Szumek pisze:
P.S. To, że Twoje 300SE dobrze jeździ na gazie to temat już tu wszystkim znany i nie musisz się stale chwalić.

No i piszę że nie tylko moje.

Ale w sumie masz rację - czasem zastanawiam się po co to znowu pisać. Niestety - jest tu kilka osób pokrzywdzonych przez los

które ZAWSZE i notorycznie na pytanie o LPG stawiają negatywną opinię i sformułowanie - wywal gaz bo strzela (myślę że osoby i "
temat już tu wszystkim znany") . A patrząc od strony ideologicznej to "byle" fiacik, skodzina czy opelek jeżdżą a Mercedes nie da rady? Więc "walczę" o prawdę i rzetelną ocenę bo naprawdę nie ma co bać się gazu. Piszę ale wnioski staram się pozostawić zainteresowanemu. I tak się czasem zastanawiam czy zamiast ciągle jeździć nie otworzyć jakiegoś "dostrajania instalacji LPG".

. Żebym miał gdzie......
