psinthos pisze:
A ja wrecz przeciwnie. Pisze to na postawie prawie dekady doswiadczen z tym serwisem.
1. W W124 300D jak przyjechalem po 3 dniach po odbior (mial byc tego samego dnia wieczorem) to okazalo sie, ze silnik nie chodzi na 1 cylinder, trzesie go, kopci. Auto umyte, do odbioru (!). "Panie, tak bylo". Niby tylko uszczelnili forkomore.
Jak sie uparlem, ze tak nie bylo (bo nie bylo) kazalem naprawic, podkreslajac, _zeby nie dotykali pompy_. Bo pan zasugerowal, ze to pompa zle ustawiona. Pan nie wiedzial, ze moje 300D ma znana historie od poczatku (kupilem od kumpla, ktory jezdzil nia 8 lat i nie mial powodu ukrywac, ze robil cos z pompa). Na drugi dzien samochod przestal szarpac, tyle ze pompa zostala _przestawiona_ na niefabryczne nastawy no i auto przestalo ciagnac, jak przedtem.
2. Po czasie okazalo sie, ze wcisneli mi przedni reflektor od anglika. Mialem polamane zaczepy, "mamy prosze pana na stanie reflektor w super stanie, 150 zlotych, montowac".
3. Wcisneli mi zle sruby do felg w W126. Zaplacilem 400 zlotych za zle sruby (chociaz moglem kupic na allegro komplet uzywanych za 150 zl), zwrocic nie chcieli, a ja nie mialem napedu po sadach sie wloczyc.
Zeby byla jasnosc - wcisneli mi je SWIADOMIE. Ot, jedna z tych 20 byla przypadkiem dobrej dlugosci, a gosc w sprzedazy, przyciskany przeze mnie numerami czesci twierdzil ze w W126 byl tylko jeden typ i to jest wlasnie ten!
dziekuje opatrznosci, ze nie zostawilem tam szejka na przeglad. wszystko moznaby zrzucic na nieuczciwych mechanixow, ktorzy wszedzie sie moga trafic, ale w pkt. 1 i 3 mialem do czynienia z przeuprzejmymi kierownikiem serwisu oraz p. Brolerem. Dla mnie żenada.