A ja wsadze kij w mrowisko.
Zasuwam 126-stka na codzień ( poza zimą ) po krakowskich korkach i wiem jedno-z pewnością są lepsze auta. Mniej palące, tańsze i mniej kłopotliwe w serwisowaniu, poręczniejsze i wygodniejsze w parkowaniu i manewrach na podziemnych parkingach. W ciasnym Krakowie jazda 126-stka to raczej męka niż przyjemność. Piszę to z perspektywy osoby, która jeździ równolegle w tych samych warunkach współczesnymi wynalazkami.
W trasie 126 z M103 na pokladzie i automatem to śmiech na sali. Zaledwie cztery biegi do przodu i przy 100km/h głupi kompakt z małolitrażową benzyną na pasie obok ma dużo niższe obroty a co za tym idzie ciszę we wnetrzu. Tu w pewnym senseie sprawę ratuje manual ale zeraz zostanę zakrzyczany przez automatofanów.
Podstawowe klamoty to tak jak pisże szanowni koledzy norma cenowa ale auta są skomplikowane w budowie i mało kto potrafi je naprawiać nie mówiąc o diagnostyce! Dla zaślepionego miłośnika oczywiscie to nie są wady i głownie takich masz tu przyjemność czytac.
Sąsiad dla odmiany powozi Corsą C. Ma klimę, poduszki, elektrykę szyb czyli to co na codzień niezbedne. Kable WN koszytują go 200PLN a nie 600PLN, wkręca cztery a nie 6/8 świec, wlewa 4,5 a nie 6 l oleju przy wymianie i 6l a nie 16l Pb na stacji, nie wie co to zmiana oleju w automacie za 500PLN, tylnym moście, nivo/asd płaci połowę tego co ja za OC i ma możliwość ubezpieczenia AC, na zimę kupuje kółka 14 a nie 16 cali i jeszcze płaci mniej za ich przełozenie (rozmiar!), akumulator 45 a nie 75Ah....itd ..itd itd...
Gdzie się nie dotknąć wychodzi ze 2 -3x taniej.
Do wielu rzeczy w 126 nie ma zamiennników i ceny ASO zabijają.
Gaz nawet jak go mechanowtrysk łaskawie przyjmie to zje ci 1/3 bagażnika a na tylnej kanapie nie zapniesz porządnego kinderfotelika bo pasy za krótkie.
Poza tym W126 jest bez wad i planuję pozostać przy nim (modelu) na wieki wieków.
Serce mówi tak ale rozum zupełnie co innego.
No to teraz wybieraj.
![[hihi]](./images/smilies/hihi.gif)