kielbik pisze:
Dostatecznym ograniczeniem jest przepis Kodeksu Drogowego, ktory nakazuje kierujacemu upewnic sie czy ma wystarczajaco miejsca do wyprzedzania* - jak nie mam mozliwosci zeby sie upewnic (bo np siedze na miejscu pasazera) to po prostu nie wyprzedzam. Tylko kto w kraju kozakow z ulanska fantazja przejmowalby sie jakims tam durnym Kodeksem Drogowym...
No więc właśnie! Już widzię jak chłopaki pilnie przestrzegają zasad przez Ciebie opisanych. Zwykle jest tak: "Co, ja nie umiem prowadzić!? Nie zdążę wyprzedzić przed końcem wzniesienia!? No proszę Cię!"
DJ MAKU pisze:
Na dobrą sprawę siedząc po prawej stronie duże kłopoty będziemy mieć tylko przy próbach wyprzedzania ciężarówek i dużych 'dostawczaków.'
Racja, a tych wyprzedza się raczej sporo bo wloką się przecież zawalidrogi jak ślimaki!!!! Ileż można za takim "smrodem" jechać pod górkę?
DJ MAKU pisze:
ak się składa, że trzy razy byłem na kolizyjnym z wyprzedzającym z naprzeciwka 'na pałę' autem i dzięki "brzytwa hamulcom" Beczkolotu skończyło się na strachu i przekleństwach, choć raz było tak blisko, że miałem już całe życie przed oczami i musiałem potem się zatrzymać żeby odreagować i się uspokoić.
To ja dziękuję pięknie za takie emocje podczas jazdy. Tym bardziej w przypadku podróży na urlop z rodzinką. A im więcej wozów z RHD tym większa szansa na takie przygody.