Ostatnio było trochę mniej czasu i powstały zaległości, które nadrobię w telegraficznym skrócie. 116-tka jako auto na co dzień spisuje się dobrze, jednak okazało się, że 34 lata swoje robią i auto wymaga częstych wizyt u mechanika. Podkreślić muszę, że choć raz „Amerykanka” napędziła mi stracha, ( na autostradzie w czasie powrotu ze zlotu w Poznaniu olej zaczął się po prostu lać z silnika) to nigdy mnie przez ten rok nie zawiodła i zawsze o własnych siłach wracała do garażu. Przez ten rok przejechałem 12 700 mil, czyli 20 400 km. Oto skrót wydarzeń:
W kwietniu samochód pokonał 1560 mil, brał udział w Rajdzie Weteranów Szos po Ziemi Mogileńskiej.
W maju Amerykanka odpoczywała większość dni w warsztacie, gdzie trafiła z powodu wycieku płynu chłodzącego. Obawiałem się że to chłodnica, jednak okazało się, że to tylko gumowy łącznik. Ponieważ na wizytę w warsztacie trzeba zawsze czekać ok 2 tygodni zapadła decyzja o regeneracji przekładni kierowniczej, po regeneracji wysiadło wspomaganie, więc leczenie trwało dłużej. Z powodu tego przebieg maja raczej niewielki, za to luz na kierownicy przeszedł do historii.
W czerwcu byliśmy na zlocie w Poznaniu, wracając „Amerykanka” dostała silnego olejotoku z silnika. Na dystansie ok 200 km wykapało jej ponad 1,5 litra. Diagnoza – „puścił” sznur uszczelniający na wale korbowym. Poza tym chłodnica nadal ciekła, tym razem pośrodku, wysiadła też klimatyzacja. Silnik opuścił samochód, został wyjęty wał korbowy, wszystko uszczelnione, wyregulowane i złożone. Założono nowe poduszki pod silnik i skrzynię. Przy okazji odkryto wytarty ślizg napinacza łańcucha rozrządu, który także został wymieniony na nowy. Z chłodnicy doraźnie usunięto jedną najsłabszą sekcję rdzenia, aby dało się jeździć.
W lipcu chłodnica zaczęła cieknąć na tyle mocno, że zdecydowałem się na wymianę całego rdzenia chłodnicy na nowy.
W sierpniu wyjazd w góry, kilka tysięcy km bez najmniejszych kłopotów.
We wrześniu drobiazg: regulacja linki hamulca pomocniczego. Ale niestety przyszła noc, ulewna zresztą, z 13-tego na 14-tego, kiedy auto wyjątkowo spędziło noc pod chmurką (byliśmy poza domem), rano na podłodze za fotelem pasażera były 2 wiadra wody. Podejrzenie padło na szyber dach. Po sprawdzeniu odpływów szyberdachu i próbach wody wykluczono szyberdach jako źródło przecieku, będziemy szukać dalej z przodu. Pojawił się także wyciek ze skrzyni biegów, nie jest wielki i da się jeździć, ale trzeba myśleć o remoncie skrzyni biegów. To samo przednie zawieszenie, jeszcze jest OK, ale coraz bardziej widoczne jest zużycie elementów gumowych 34 lata robią swoje. Nienaturalne odgłosy dobiegały tylko na szybkich ostrych górskich zakrętach w lewo i to jedynie przy puszczonym gazie, jak gaz lub hamulec były wciśnięte nie było żadnych nietypowych dźwięków.
W październiku zrobiłem konserwację szyberdachu z wymianą uszczelek. Przy okazji udało się zlikwidować przyczyny dostawania się wody do środka samochodu. Pomimo tego że woda zbierała się przy tylnych siedzeniach – przyczyną były 3 dziury w ścianie grodziowej silnika.
W listopadzie ze względu na pogodę samochód pozostaje w garażu, zapadła decyzja o wyłączeniu „Amerykanki” z codziennej eksploatacji w okresie zimowym. Tę zaszczytną funkcję przejmuje „nowa” 190-tka. Amerykanka do codziennej jazdy wróci na wiosnę po remoncie skrzyni biegów i zawieszenia.
_________________ 450 SLC 1979' "Spacerówka" 280 SE 1979' "Viridis" 300 SD 1979' "Amerykanka" 190 250D 1988' "Śnieżka"
|