krzstian pisze:
ja mam pytanko odnośnie numerków czy oprócz czarno srebnej tabliczki z vinem i nadruku na ścianie czołowej były jeszcze jakieś numerki wsensie słyszałem o jakiejś tabliczce z nr koloru itd bo ja tego nie mam?
Poza tym auto było niegdyś walnięte czołowo i tabliczka z vin'em jest przykręcona na liche śróbki-w jaki sposób powinienem ją przymocować?
To właśnie lakierowana i perforowana tabliczka na pasie. Tak jak napisał Ocet też pisana Breilem. Jeśli nie masz po niej śladów, to znaczy, że miałeś lakierowany pas, bo pod nią powinien być jej negatyw. Lakier w fabryce w tym miejscu szedł na czarny pas już po przykręceniu dziurkowanej tabliczki.
Czarno - srebrna przykręcana była na wkręty z krzyżakiem.
Zastępcze najczęsciej na nity. Ale to bez większej różnicy. Ważne tylko, żeby te otwory czymś zabezpieczyć.
Ja_cek jeszcze jedno:
Operacja nabicia polega na tym, że diagnosta wali po chamsku młotem i się zbytnio nie przejmuje. Trzeba nad nim stać, patrzeć mu na ręce i pilnować z kartką, żeby nie się nie pomylił!
Walenie w lakierowany element, kończy się korozją czcionki po kilku tygodniach. W skrajnym przypadku znowu całość będzie nieczytelna i kolejny problem. Może nie dla techników mechanoskopii w policyjnym laboratorium, ale dla palanta na drodze na pewno.
Najlepsze wyjście, to usunąć lakier rozpuszczalnikiem na prostokątnym pasku trochę większym niż numer, dać sobie nabić, polecieć solidnie odrdzewiaczem, przemyć i polakierować kilka razy bezbarwnym lakierem przez szablon. Nie wygląda to znowu może zbyt atrakcyjnie, ale jest w pełni legalne i tylko w ten sposób nie skoroduje.