No cześć, dziś niestety pojawił się problem i to chyba poważny:
(narazie niestety odstawiłem Meśka i przesiadłem się znów na VW)
PROBLEM 1)
Wyjeżdzam sobie z garazu, patrzę, a tu plama ATFu

(nieduża ok 5-10cm). W weekend wpakuje meska na kanal i zaczne szukać skad kapie.
Gdzie szukać??
Jak sprawdza się poziom oleju w skrzynii, na bagnecie na wyłączonym silniku miałem 10cm za dużo
Plamy wcześniej nie było.
PROBLEM 2)
Jako, że zacząłem sprawdzać plyny ustrojowe, to wyciągam bagnet od oleju silnikowego, a tam... kropeleczka na czubeczku (i niestety nie wpożądeczku

)
Przejechałem może ze 3000km
Gdzie auto może gubić olej?
Cylindry z tego co mówił mechanik są super, ja patrząc okiem laika też byłbym podobnego zdania. Mówił, że widać jeszcze na gładziach taki szlif w jodełkę fabryczny, więc jest naprawdę super (czy to prawda?)
Czy przez uszczelniacze zaworów może ginąć olej?? Czy ich wymiana, to duża robota + koszt?
Zanim zacząłem jeżdzić trochę kapało z korka miski olejowej, ale potem przestało. A zaraz po zarejestrowaniu sprawdziłem olej i było ok?
Ma ktoś jakieś pomysły?
PS.
Jak to jest? Jak sie kupuje czasem auto w salonie, to na początku potrafi brać bardzo dużo oleju (2 moich znajomych tak miało i to podobno jest ok), dlaczego tak się dzieje? Moze u mnie jest analogiczna sytuacja, może wymieniłem podczas 'remontu' coś co się musi dopiero 'ułożyć'?